Jak na pierwsze szyjątko, to wyszło mi nawet całkiem ... całkiem... ;-) Tak więc rybka sprawiła, że zakochałam się w szyciu.
Ciamkatka przeżyła już swoje, została wyciamkana przez małą Ewcię. Teraz przebywa na zasłużonej emeryturze i odpoczywa w ewowej skrzyneczce na pamiątki, razem ze szpitalną opaską na rękę, pierwszym smoczkiem, szydełkowym kocykiem i albumem, w którym na bieżąco opisywałam ciążę.
Pozdrawiam
M.
Śliczna rybcia i Ewunia <3
OdpowiedzUsuńa też dokładnie jakieś rok temu kupiłam sobie swoja maszynę :-)
Maszyna to fajna rzecz <3
U mnie maszyna dopiero od grudnia i cały czas coś 'pierwszego' szyję;) Ciamkatka wyszła super, jak na pierwsze szycie. I to jeszcze z minky:)
OdpowiedzUsuń