środa, 5 listopada 2014

Pachnąca 5 rano. Lawenda w szafie

Jest 5 rano. Bezszelestnie wstaję z łóżka, biegnę boso do kuchni nastawić kawiarkę. Aromatyczna kawa przyjemnie bulgocze. Jeszcze lepiej smakuje w mojej ulubionej filiżance. Teraz lekko rozbudzona, idę do pokoju małej Ewki, żeby przygotować zestaw ubrań na dzisiejszy dzień. Otwieram szufladę i............. czuję zapach lata, ogrodu. Wracam myślami do ciepłych dni, skąpanych w płatkach kolorowych kwiatów..........
Tak! To zapach lawendy zebranej podczas tegorocznych czerwcowych zbiorów. Uwielbiam ten zapach. Jakiś czas temu postanowiłam zainwestować w naturalne odświeżacze do szafy. Kupiłam 1kg suszu lawendowego i 1m pięknej tkaniny w lawendowy wzór. Jak na razie uszyłam jedynie 3 woreczki i 1 serduszko na wieszak. Jak tylko znajdę trochę wolnego czasu, to uzupełnię mój lawendowy projekt w kolejne woreczki. 










A propos czasu... Ostatnio moje życie mocno przyspieszyło. Dom, dziecko... a teraz jeszcze nowa praca. Pasja szycia nadal się we mnie mocno tli, ale już nie mam tak wiele czasu na tworzenie. Z wiadomych względów, nowe wpisy będą pojawiać się troszkę rzadziej niż do tej pory. Mimo to, zapraszam Was bardzo serdecznie do odwiedzania Mamo, szyć! 

Pozdrawiam 
Do nowego wpisu... :-)

M.


2 komentarze:

  1. Podziwiam. 5 rano! Ja się ledwo o 7 zwlekam... :)
    też miałam takie plany na lawendę :) na razie ciągle są to plany

    OdpowiedzUsuń
  2. Nowa praca...powodzenia :) Tez bym tak chciala. Dom, dzieci i praca. Ach!!! Szycie napewno ucierpialoby na tym, ale teraz choroby tez nam przeszkadzaly w szyciu :/

    Gdzie kupowalas lawende?

    OdpowiedzUsuń

Miły Gościu, proszę napisz co Ci w duszy stuk_ _ _ stuk_ _ _ stukocze. Twoja opinia jest dla mnie bezcenna.