Leci Lisek Podróżnik koło drogi:
O wyższości szmacianych przytulanek
od chińskiej tandety, chyba nie trzeba nikogo przekonywać. A już
na pewno nie mnie! Szyję i nadal szukam inspiracji do tworzenia
szmacianych szyjątek, bo są niesamowite. Mają duszę i ten błysk
w oku! Mali towarzysze dziecięcych, pomysłowych zabaw...
Lisek powstał z mojej czerwonej
sukienki (z której już dawno „wyrosłam”), bawełny w kolorowe
grochy i filcu.
Figlarny ogonek-płomyczek:
Nic, tylko się przytulać do tej lisiej mordki!!! ;-)
Mam nadzieję, że jeszcze tu zajrzycie. :-)
Pozdrawiam
Super :) będę zaglądać, bo tematyka mnie od niedawna bardzo interesuje. Tylko napędziłaś mi stracha ta muzyczką, uruchomiła się dopiero po chwili ( a miałam ustawiona głośność na max) i nie wiedziałam co jest grane :)))Ale bardzo fajny pomysł, pasuje.
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie! Zapraszam! :-)
OdpowiedzUsuń