Ach, tegoroczna jesień jest bardzo płaczliwa. Ciągle tylko pada i pada. I słońca jak na lekarstwo. Deszczowe chmury nie chcą ustąpić ciepłym promieniom słonecznym. Jedną taką w locie uchwyciłam, przyszyłam tasiemkę i powiesiłam na ścianie.Teraz cieszy moje oko. ;-)
Moja chmura w poprzednim wcieleniu była dzianinowym kardiganem. Z czasem (i częstym praniem) stracił on swój urok. Chmurę ozdobiłam szaro-błękitnymi guzikami. Kropelki wykonane są z filcu. Szycie ręczne.
Deszczowa chmura znalazła swoje miejsce w kąciku, do przewijania, mojej córeczki. <3
No cóż! Taka deszczowa chmurka mi nie straszna! ;-)
Mam nadzieję, że jeszcze tu zajrzycie. :-)
Pozdrawiam
Chmurka jest rewelacyjna! Dodatkowym atutem jest recycling :) Zapraszam na mojego bloga - też trochę szyję...
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie. Skorzystam :-)
Usuń