poniedziałek, 14 lipca 2014

Welcome to Giżycko. Powitalny prezent dla Dylcia

W przerwie między gotowaniem, sprzątaniem, praniem i prasowaniem uszyłam coś especially for 4-miesięcznego Dylana - synka mojej polsko-amerykańskiej koleżanki. ;-) To pierwsza wizyta Dylcia w Polsce. W sumie nie ma w tym nic dziwnego, biorąc pod uwagę jego "bardzo zaawansowany wiek" ;-). Maleństwo razem z rodzicami zabawi aż 3 miesiące u stęsknionych dziadków. Będę miała okazję przypomnieć sobie, jak to jest mieć na rękach 4-miesięczne baby. A gdy nasze dzieci pójdą już smacznie spać, będę mogła pogadać i wypić coś procentowego z koleżanką, która na kilka lat wsiąkła w nowojorski świat. 
Do maleństwa nie wypada przyjść z pustymi rękami. Do tej pierwszej wizyty przygotowałyśmy się rzetelnie.
Powstał króliś śpioch z długaśnymi uszami, które da się wiązać na supeł, ciągać i przygryzać małymi ząbkami mlecznymi. I coś bardzo przydatnego - duża chusta podbita ciepłym polarem. A wszytko w sailor style, jak przystało na giżyckie klimaty. Welcome to Giżycko! :-)








Mamy nadzieję, że Dylankowi prezent przypadł do gustu i będzie mu służył dłuuugi czas. 

:-)

Pozdrawiam

poniedziałek, 7 lipca 2014

Monika też potrafi! Kwiat we włosach

Ostatnio w moje ręce wpadł rękodzielniczy magazyn "Mollie potrafi" (polski odpowiednik brytyjskiego "Mollie makes"). Słyszałam o nim wiele dobrego i postanowiłam sama sprawdzić autentyczność tych pogłosek. Kupiłam, przejrzałam od deski do deski i nie zawiodłam się. Znalazłam tam mnóstwo ciekawych i oryginalnych pomysłów na rękodzieło. Mnie najbardziej zaciekawiły propozycje szyciowe (wiadomo) i tych jest tu sporo - co mnie bardzo cieszy. Osoby miłujące szydełkowanie, decoupage, tworzenie biżuterii itp. też znajdą coś dla siebie.
Mało tego! Oczarowana i zainspirowana jednym z tutków (tutoriali) postanowiłam pobawić się pistoletem (do kleju na gorąco) i błyskawicznie wyczarowałam taką oto opaskę. 





Zwykłą plastikową opaskę owinęłam różowym tiulem. Najlepsze są te z ząbkami, bo dobrze trzymają się na głowie. 
Wykorzystałam skrawki materiałów z poprzednich prac szyciowych. 


W 4 numerze Mollie jest wiele fajnych pomysłów. Może kilka z nich jeszcze zrealizuję. 



Choć gazeta kosztuje 12 zł, to są to jednak dobrze wydane złotówki. Poza tym "Mollie potrafi" jest 2-miesięcznikiem, więc bólu nie ma.
Lektura tej gazety dała mi dużo radości i nowych pomysłów. Już wiem co to jest zpagetti! :-) Zastanowię się nad prenumeratą...  może to dobry pomysł na prezent urodzinowy dla mnie? ;-) Kto wie?

Polecam "Mollie potrafi"! Jak Mollie potrafi, ja potrafię, to Wy też! ;-)

i pozdrawiam