sobota, 24 maja 2014

Dziewczyny lubią brąz. Brownie

Od kilku dni chodziło za mną coś słodkiego. >>Nie żebym była wielką fanką słodyczy! Od lat nie używam cukru, nie słodzę herbaty i kawy. Nie żebym była na diecie! To nie dla mnie. W moim przypadku wszelkie diety-cud dają odwrotny skutek od zamierzonego - cały czas myślę o tym, że jestem głodna. ;-) Według mnie najskuteczniejszą metodą na zrzucenie kilogramów jest nadmiar obowiązków i... nieszczęśliwa miłość. Chudnie się raz, dwa! ;-) Sprawdziałam i działa. Hmmm... Dość żartów! Do sedna...
>>I nagle przypomniałam sobie o brownie, które raz już piekłam. Na szczęście odnalazłam sprawdzony przepis. Ciasto wyszło pyszne, zaspokoiło moją ochotę na "coś słodkiego" i poprawiło nastrój na dłuuugi czas. Podałam je z lodami bakaliowymi, które przy tym dzisiejszym upale topiły się błyskawicznie. Wszyscy (łącznie z Ewą) wcinali ciacho z wielkim apetytem.

 


Ciasto jest mocno czekoladowe (dałam 2 tabliczki czekolady - mleczną i gorzką) i mokre (takie lubię najbardziej).




Komu narobiłam apetytu, wieczorową porą, na czekoladowe brownie?

Słodkich snów

Pozdrawiam

 

poniedziałek, 19 maja 2014

Ziemia, woda, powietrze i ogień. Żywiołowe okładki na książeczki zdrowia

Okładki na książeczki zdrowia powstały na życzenie koleżanki ze szkolnej ławy. Ewa poprosiła o dwie okładki (dla dziewczynki i chłopca). Dała mi wolną rękę co do motywów przewodnich okładek, poprosiła jedynie o to, aby były one zamykane na guziki. 
Nie chciałam wybierać motywów typowych (dziewczynka-kwiatki/misie/itp.; chłopiec-samochód/itp.). Wymyśliłam sobie temat: ŻYWIOŁY i zinterpretowałam go tak. :-) 


Jako pierwsza prezentuje się okładka dla dziewczynki. 
ZIEMIA I WODA. Delikatność, piękno, życiodajność...

  
 


POWIETRZE I OGIEŃ na chłopięcej okładce. Siła, odwaga i odkrywanie świata. 
 


Czerwono-białe bawełniane sznurki udają grube liny. 
 

  
Guziczki są wyjątkowe i niepowtarzalne. Do ich wykonania użyłam tego samego materiału, z którego zrobiłam brzegi okładek. Na zdjęciu poniżej można zobaczyć zestaw do wykonywania swoich własnych guzików kupiony wieki temu u Craftoholic Mom. Fajna rzecz. :-)


Mam nadzieję, że żywiołowe okładki przypadły Ewie do gustu. :-)

Pozdrawiam

czwartek, 8 maja 2014

Koniec wachty. Kredkownik małego Żeglarza

Ahoj! 
Piórnik zawijas wpadł w oko Mai z zaprzyjaźnionego bloga Maki w Giverny. Specjalnie dla niej i dla jej chłopców uszyłam kredkownik w stylu żeglarskim. Zawijas pomieści ok. 30 kredek, które aktualnie skończyły wachtę i poszły zrelaksować się do pobliskiego baru "BECZKA PIWA". ;-) 


 

Podobnie jak w poprzednim zawijasie, na zewnętrznej stronie zastosowałam tiulowy myk. Czerwone rybki (niektóre z ostrymi zębiskami) mogą pływać do woli i puszczać cyrkoniowe bąbelki. ;-)






//Piękne widoki. Prawda? Mam możliwość i przyjemność oglądać je na co dzień. To giżycka EKOMARINA - nowoczesny port pasażerski.//

Pozdrawiam

P.S. 
KREDKOWNIK DOTARŁ SZCZĘŚLIWIE DO NOWYCH WŁAŚCICIELI. ICH "OCHY I ACHY" MOŻNA PODEJRZEĆ O TU ---> KLIK!

 

sobota, 3 maja 2014

Kredki ujarzmione! Piórnik zawijas

Odkąd Ewa zaczęła poznawać tajniki rysowania, samotne kolorowe kredki latają bezkarnie po naszym mieszkaniu. W tekturowym pudełku jest ich coraz mniej. Znajduję je pod łóżkiem, stołem, dywanem, w pojemnikach na zabawki. Dość! Niesforne wędrujące kredki muszą mieć swoje miejsce! _ _ _ I już mają. Przedstawiam Wam piórnik zawijas.

 

Każda kredka ma oddzielną przegródkę. Z lewej strony znajduje się większa kieszeń np. na kredki świecowe albo karteczki.


Nasz zawijas wyróżnia się tiulową kieszonką. W jej wnętrzu zamknęłam cekiny w kształcie gwiazdek. Dzięki temu są one ruchome.

 

Ten sam zabieg zastosowałam z drugiej strony piórnika. Przy każdym ruchu zawijasa, gwiazdki zmieniają swoje położenie. 

  

Biały tiul jest właściwie niezauważalny. 




Zawijas uszyłam z pięknej lnianej bawełny kupionej w TuNitka TuKafka. Obie tkaniny są sztywniejsze niż bawełna. Doskonale nadają się na piórniki, torebki, portmonetki, portfele.

 


Teraz Ewa może rysować do woli. A przy okazji uczy się samodzielnego odkładania kredek do kieszonek. Porządek rzecz święta! ;-) 

Moją pracę zgłosiłam do wyzwania Art-piaskownicy. Beż, czerwień, niebieski i czarny to kolory mojego piórnika. Sprawdźcie jak inni poradzili sobie z wyzwaniem. KLIK! :-)

http://art-piaskownica.blogspot.com/2014/04/kolory-edycja-we-grochy.html


Pozdrawiam

czwartek, 1 maja 2014

Więcej RADOŚCI na co dzień! MEBLE&TKANINY

Praca z tkaniną daje mi wiele radości. Nie bez znaczenia jest dla mnie faktura, miękkość, elastyczność czy wzór materiału. Każdy jej detal sprawia mi przyjemność. Nic dziwnego, że chcę z nią obcować jak najczęściej. Tym razem postanowiłam użyć materiału do dwóch drobnych zabiegów kosmetyczno-meblowych. W obu przypadkach tkanina dodała radości i świeżości. Nie mówiąc już o oryginalności. Tak powszechne (mimo to bardzo je cenię) ikeowskie meble stały się przez to bardziej N A S Z E i na co dzień cieszą nasze oczy. 


Wcześniej wyglądała bardzo smutno:


Skrawek materiału (pozostałość po wcześniejszym szyciu) wymierzyłam, wycięłam. Brzegi (od lewej strony tkaniny) podkleiłam taśmą materiałową i przykleiłam do mebla. To nieinwazyjny sposób, nie uszkodzi powierzchni.

 

Półeczka na korespondencję teraz tryska pozytywną energią! :-)


O! Przy okazji tej sesji ;-) znalazłam URODZINOWĄ KARTKĘ. Wykonałam ją kilka lat temu z rzeczy znalezionych w domu. Totalny misz-masz prosto z serca.


KOMODA W PTASIM POKOJU zyskała ciekawy look dzięki zasłonce. Tkanina pochodzi z Ikei. A pomysł zaczerpnęłam z bloga Karoliny


Do powieszenia zasłonki posłużył mi regulowany karnisz-patyk do zazdrostek. Do kupienia w sklepie z firankami. 



Niech Was nie zmyli ten maskotkowy porządek. Mama posprzątała... EEEEtam... Artystyczny nieład zniknie za kolorową kotarą, można się bawić! 


Jak widać tkanina może dodać uroku i całkowicie zmienić wygląd mebla.
Może ten post, zainspiruje kogoś z Was do meblowo-tkaninowych szaleństw. Chętnie zobaczę... 

Pozdrawiam

:-)